Od powrotu z PL dopiero wczoraj była normalna pogoda na jakiekolwiek wyjście z domu. Do tej pory niemiłosiernie wiało, lało i tak w kółko, czarne chmury, brak słońca, depresyjna pogoda. Łaskawie zaświeciło słonko ale powietrze było rześko- chłodne, wiaterek wiał dlatego ubrałam się w pikowaną, ciepłą kurtkę, do tego czapka chroniąca przed wiatrem i moje ulubione Dr Martens ocieplane futerkiem, tak ubrana spędziłam kilka godz w górach :)
kurtka - Bench.
spodnie - Lee
buty - Dr Martens
torba - Gino Rossi
czapka - nn
Na koniec wypadu zatrzymaliśmy się w pubie z ciekawą historią Johnnie Fox's na ciepłym jedzonku i oczywiście piwo Guinness :)
zdjęcia Joseph